wtorek, 12 listopada 2013

The Independence Day/Dzień Niepodległości

Właśnie minęła 95. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Dziś Narodowe Święto Niepodległości (jak brzmi oficjalna nazwa tego święta) kojarzy się głównie z korkującymi miasta licznymi przemarszami i walkami (niestety nie tylko słownymi) między zwolennikami różnych opcji politycznych. Jednak nie zawsze tak było. W okresie międzywojennym Święto Niepodległości obchodzone było uroczyście i radośnie. Miasta (nie tylko stolica) były pięknie dekorowane, odbywały się parady, pokazy sprzętu wojskowego, odsłaniane były pomniki, wieczorami elity brały udział w organizowanych dla uczczenia święta balach i rautach. Dziś brakuje mi tej wzniosłej i uroczystej otoczki wokół 11 listopada - a także klasy, z jaką niegdyś obchodzone było to święto.
Spójrzmy więc na historię obchodów Święta Niepodległości w dwudziestoleciu międzywojennym...

At the November 11th we celebrate the 95th anniversary of ending the World War I. In Poland it's also the National Independence Day - because when the World War I ends, Poland could regain its independence after the 123 years of being under Russia's, Austria's and Prussia's partitions. Nowadays, the Independence Day is often linked with traffic jams caused by parades and with fights between followers of certain political parties. But things not always were like this. In the pre-war era, the Independence Day was celebrated in a very joyful and solemn way. Cities (not only the capital) were beautifully decorated, there were marchpasts, military parades, the monuments were unveiled, at the evening aristocrats attended balls and cocktail parties. Today, I miss this old-fashioned, ceremonial way of celebrating the November 11th.

So let's take a look at the history of celebrating the Independence Day in 20s and 30s...




Choć pierwsze obchody Dnia Niepodległości miały miejsce już w 1919 roku, formalnie 11 listopada został ogłoszony dniem święta narodowego dopiero w roku 1937. W roku 1926 11 listopada ustanowiony został dniem wolnym od pracy, a w 1932 - także od nauki szkolnej. W 1937, na mocy ustawy Sejmu RP, 11 listopada został uznany dniem Narodowego Święta Niepodległości. 
W dniu 11 listopada odsłonięte zostały m. in. Pomnik Lotnika (1932) na warszawskim Placu Unii Lubelskiej oraz pomnik generała Józefa Sowińskiego (1937), bohatera powstania listopadowego, w Parku Wolskim.

Although the Independence Day was celebrated for the first time in 1919, the November 11th was officially recognized as a national holiday in 1937. In 1926 the November 11th was proclaimed a day off for institutions and in 1932 also for schools. In 1937, according to the resolution of the Sejm (the lower house of the parliament) of the Republic of Poland, the November 11th officially became a public holiday - the National Independence Day.

The November 11th was the day of unveiling - among others - the Monument of the Aviator (1932) on the Union of Lublin's Square in Warsaw or the monument of general officer Józef Sowiński (1937), the veteran of November Uprising.


Odsłonięcie Pomnika Lotnika w Warszawie, 11.11.1932
The unveiling of the Monument of the Aviator in Warsaw, 11.11.1932


Po wybuchu II Wojny Światowej, obchodzenie Dnia Niepodległości, jak i innych polskich świąt, było zakazane i groziło nawet karą śmierci.

W roku 1945 ustanowione przed wojną Święto Niepodległości zostało zniesione, a głównym świętem narodowym ustanowiono 22 lipca, rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN (Narodowe Święto Odrodzenia Polski, zwane też Świętem Manifestu Lipcowego). 11 listopada wrócił do kalendarza polskich świąt państwowych dopiero w roku 1989 - jednak nie odzyskał już takiej rangi, jak przed wojną.

After the outbreak of the World War II celebrating the Independence Day - as well as other Polish public holidays - was strictly forbidden and could be even punished by death.

In 1945 the new communist government of Poland cancelled the pre-war Independence Day. From this year, the main public holiday in Poland was 22nd July, the anniversary of proclamation the Manifesto of the Polish Comitee of National Liberation (the Polish Comitee of National Liberation was a Soviet-backed provisional government) - called the National Day of Rebirth of Poland, or - shorter - the Day of July Manifesto. 
The November 11th came back to the calendar of public holidays in 1989 - but now it's celebrated much more humble than before the war.

Popatrzmy więc na zdjęcia...

So let's take a look at the pictures...


Pięknie udekorowane budynki:
The beautifully decorated buildings:


Stylizowany Orzeł Biały na warszawskim Nowym Świecie, 11.11.1928
The illumination in the shape of the White Eagle on the Nowy Świat street in Warsaw, 11.11.1928


Gmach Prezydium Rady Ministrów ozdobiony na Święto Niepodległości, 11.11.1932
The house of the Cabinet of Poland decorated for the Independence Day, 11.11.1932


Iluminacja Zamku Królewskiego, 11.11.1932
The illumination of the Royal Castle, 11.11.1932


Parady i pokazy sprzętu wojskowego:

Parades and military rewievs:


11.11.1926, Warszawa



11.11.1927, Warszawa


11.11.1928, Warszawa


11.11.1930, Poznań



11.11.1930, Poznań



11.11.1933, Kraków



11.11.1933, Lwów



11.11.1934, Katowice



11.11.1934, Poznań


11.11.1936, Warszawa



11.11.1937, Warszawa



11.11.1937, Warszawa



11.11.1938, Cieszyn


11.11.1938, Warszawa


Pokazy lotnicze:
Airshows:

11.11.1928, Warszawa


11.11.1933, Warszawa

11.11.1934, Warszawa




Wszystkie zamieszczone w poście zdjęcia opublikowane zostały dzięki uprzejmości NAC.
All photos in this post were published thanks to the kindness of NAC (The National Digital Archive).

poniedziałek, 14 października 2013

Vintage brooch revamped/Odświeżanie starej broszki

Poniedziałkowy poranek przed wyjściem na uczelnię spędziłam na przywracaniu dawnej świetności mojemu nowemu-staremu zakupowi - platerowanej broszce z lat 30. Broszkę udało mi się kupić na Allegro za śmieszne pieniądze, a moją uwagę przykuła przede wszystkim ze względu na monogram "HK", jakim jest ozdobiona - takie były bowiem inicjały mojego Dziadka, a po ślubie z nim - także mojej Babci.

The Monday morning before leaving for the university I spent on revamping my new-old pretty - the silver plated 30s brooch. I bought it really cheap on the bidding service. The brooch charmed me so much because of the monogram "HK" on it - cause my Grandpa's and, after a marriage, also my Grandma's initials was HK.



Jak łatwo zgadnąć, broszka nie przyszła do mnie taka śliczna, jak na powyższym zdjęciu (bo jest śliczna, prawda? :) ). Jak to zwykle bywa ze starymi platerami, pokryta była grubą warstwą patyny i miała liczne sczernienia - więc oczywiste było, że przed noszeniem będę musiała trochę nad nią popracować. Na zdjęciu poniżej widać, jak wyglądała tuż po zakupie.

As you can guess, the brooch didn't came to me as pretty as it looks one the photo above (cuz it is pretty, isn't it? :) ). As a lot of old silver plated things, it was covered with patina and has some black stains - so it was obvious that I need to put some work into it before wearing. On the photo below you can see how did it look right after buying.


Zdjęcie pochodzi ze strony aukcji i jest własnością sprzedawcy.
The photo comes from the bidding service and belongs to the seller.

Najpierw była kąpiel w wodzie z solą. Jest to świetna metoda czyszczenia sreber i platerów, bo nie wymaga dużo pracy, a poza tym jest bardzo bezpieczna dla czyszczonych przedmiotów - nie powoduje zarysowań ani żadnych innych uszkodzeń srebra.
Aby przygotować naszym srebrnym starociom taką kąpiel, potrzebujemy szklanej miseczki (ewentualnie plastikowej - ale nie może być metalowa!) pasującej wielkością do czyszczonej rzeczy, folii aluminiowej, no i oczywiście - wody i soli. Folią aluminiową wykładamy dno miseczki, którą wypełniamy gorącą wodą z solą (proporcje to około 3 łyżeczek soli na 0,5 litra wody), zanurzamy przedmiot - i już. Czas takiej kąpieli zależy od stopnia zabrudzenia przedmiotu - w moim przypadku było to około 20 minut. Po wyjęciu z wody przedmiot myjemy wodą z mydłem, żeby spłukać z niego resztki soli.

The first thing was soaking the brooch in a salted water. It's really a great method of cleaning your silver and silver plated goods, because it doesn't demand a lot of work and its very safe - it didn't cause any scratches or other damage to a silver.
If you want to bath your silver oldies this way, you will need a glass bowl (or a plastic one - but metal ones are forbidden!) that fits your silver thing, a piece of tinfoil, and - of course - some water and salt. First, you should put a piece of tinfoil on the bottom of your bowl, then pour hot water with salt (proportions are 3 teaspoons of salt for 0,5 liter of water), put a thing you want to clean into this and - that's all. The time you need to keep your thing in the water depends on how dirty it is - for example, my brooch needed about 20 minutes. After taking your item out of water, wash it with warm water and soap to get rid of salt.


Po solnej kąpieli :)
After the salt SPA :)

Po solnej kąpieli na powierzchni broszki pozostały jeszcze niewielki plamki, które usunęłam pastą do zębów. Czyszczenie pastą to sposób bardzo popularny i skuteczny, ale też ryzykowny - pasta może porysować srebro, dlatego nigdy nie używam jej do czyszczenia cenniejszych przedmiotów. Trzeba pamiętać, że używana do czyszczenia srebra pasta nie może zawierać fluoru ani mikrogranulek - inaczej zniszczy nam powierzchnię.

After the "salt SPA" on the surface of my brooch left some small stains which I removed with a toothpaste. Using a toothpaste is a very popular and effective way of cleaning silvers, but it's also a bit risky - a toothpaste can cause scratches, so I never use it to clean more valuable items. If you want to use a toothpaste, you should choose one without fluorine nor microgranules.



Myślę, że mogę być zadowolona z efektu, jaki udało mi się uzyskać :)

And I think I can be happy with the result I get :)



czwartek, 10 października 2013

Long time ago in Poland - Morysin/Dawno temu w Polsce - Morysin

W tym odcinku "Dawno temu w Polsce" cofniemy się w czasie trochę bardziej, niż zazwyczaj, bo aż do początków wieku XIX, kiedy to zaczął powstawać park romantyczny w Morysinie (wówczas) pod Warszawą.
Morysin jest nieco młodszym - i prawie kompletnie zapomnianym - bratem założenia parkowo-pałacowego w Wilanowie. W wiekach XVII i XVIII porastający tereny Morysina las pełnił funkcję przypałacowego zwierzyńca. 
W początkach wieku XIX Stanisław Kostka Potocki, będący wówczas właścicielem Wilanowa, stał się dziadkiem trójki wnucząt - Augusta, zwanego Guciem, Natalii oraz Maurycego, zwanego Morysiem. Dumny dziadek postanowił uczcić narodziny wnuków, nazywając na ich cześć nowozakładane przez siebie parki i ogrody w okolicach Wilanowa. I tak imię Natalii otrzymał Natolin, dawniej zwany Bażantarnią, na cześć Gucia powstał Gucin, a imieniem Morysia nazwano Morysin.

In today's part of "Long time ago in Poland" we are going to move back in time a bit farther than usual - to the beginnings of the 19th century, when the creation of romantic park Morysin near Warsaw (now it's a part of Warsaw) begun. 

Morysin is a younger - and almost completely forgotten - brother of the Wilanów Palace, the former residence of Polish king John III Sobieski. In the 17th and 18th century Morysin's forests were used for hunting. 
In the beginning of the 19th century Stanisław Kostka Potocki - who was the owner of the Wilnanów Palace and its gardens in this time - became a grandfather of three grandchildren - August, called Gucio, Natalia and Maurycy, called Moryś. A proud grandfather wanted to honour his grandchildren in a special way, so he decided to name parks and garden, which he was creating around Wilanów, after them. After Natalia was named Natolin park and palace, formerly called Pheasantry, Gucio's name was given to Gucin and Morysin park was called after Moryś.


Morysin by Wincenty Kasprzycki, 1833

Pierwszą budowlą, jaka powstała w Morysinie, był zbudowany w 1811 roku pałacyk myśliwski (widoczny na obrazie powyżej) wzorowany na świątyni Westy w Tivoli. Pałacyk miał formę piętrowej rotundy z prostokątną parterową przybudówką. Na parterze rotundy mieściła się jadalnia (według ówczesnych standardów podobno obszerna - a ja nie mogę sobie wyobrazić, jak na tak małej przestrzeni udawało się zmieścić wszystkie stoły, gości i obsługę :P), na piętrze salonik, przybudówka zaś mieściła garderoby i inne pomieszczenia użytkowe. Dziś po przybudówce prawie nie ma już śladu, rotunda zaś jest zrujnowana (być może coś jest nie tak z moim gustem, ale taka podoba mi się o wiele bardziej).

The first building in Morysin was the hunting lodge (which you can see on the painting above), build in 1811 and inspired by the Vesta's temple in Tivoli. The hunting lodge consisted of two-storey rotunda with a squarish penthouse. On the first floor of rotunda was placed a dining room (which was considered as "big" - but I can't imagine how it was possible to fit all those tables, guests and servants in such a small space :P) and on the second floor - the sitting-room. The penthouse held wardrobes and utility rooms. Today, there are only a few bricks left from the penthouse, and the rotunda is ruined (and maybe it's strange, but I like it much more this way).


Rotunda pałacyku dziś
The rotunda of the hunting lodge today

W roku 1825 w pobliżu pałacyku powstało tzw. oraculum - figura pogańskiego bóstwa z dwiema kolumnami po bokach, całość umieszczona na cokole w kształcie dwunastokąta. Oraculum pełniło nie tylko funkcję dekoracyjną, miało też znaczenie magiczno-mistyczne - żeby nie wydłużać nadmiernie posta, zainteresowanych symboliką oraculum odsyłam do artykułu "Symbolika i magia Oraculum w Wilanowie". Tak jak i reszta morysińskich budowli, oraculum zostało zniszczone w czasie II Wojny Światowej. Jego pozostałości - strzaskane kolumny i figurę - w 2006 przeniesiono do ogrodów Pałacu Wilanowskiego, gdzie czekają na renowację. W morysińskim lesie pozostały tylko fragmenty cokołów i prowadzących do oraculum schodków - które w czasie moich spacerów usiłuję odszukać :) Choć znam już Morysin dość dobrze, nie udało mi się jeszcze trafić na te pozostałości.

In 1825 near the hunting lodge was build so called oraculum - the statue of an ancient god surrounded by two columns, all placed on the dodecagon-shaped base.The oraculum had not only decorative purpose - it also has magical and mystical meaning. Because I don't want to make this post too long, if you are interested in the oraculum's symbolics, I recommend you reading the article "Symbolism and magic of the Oraculum in Wilanów" (the article is in Polish, but the summary is in English). Like other buildings in Morysin, the oraculum was destroyed during the World War 2. Its remains - broken columns and the figure - was in 2006 moved to the gardens of the Wilanów Palace and there they are waiting for the restoration. In the Morysin's forest left only the fragments of the columns' bases and some remains of the stairs leading to the oraculum - which I'm trying hard to find during my walks :) Although I know Morysin quite well yet, I still didn't find them.



Następną wzniesioną w Morysinie budowlą była zbudowana w 1846 neogotycka brama - dziś często mylnie zwana "zameczkiem". Jeśli obserwujecie mój profil na Instagramie, mieliście już okazję widzieć zdjęcia jej wież :) Brama umieszczona została na wprost wilanowskiego pałacu (w odległości mniej więcej 2 km od niego), jako domknięcie jego osi widokowej. W jednej ze "średniowiecznych" wieżyczek znajdowało się pomieszczenie dla stróża. Całość ozdabiały sztukaterie oraz herby Potockich i Lubomirskich.
Brama jest dziś najlepiej zachowaną budowlą założenia morysińskiego. Szpecą ją jednak założone (już ładnych kilka lat temu!) w celu renowacji rusztowania i broniące dostępu ogrodzenie z siatki.

The next building erected in Morysin was the neo-Gothic gate - incorrectly known as "a little castle" - build in 1846. If you follow me on Instagram, you have probably seen photos of its towers :) The gate was placed opposite to the Wilanów Palace (about 2 km from it) as the closure of its composition line. One of "medieval" towers hold the gatekeeper's room. The whole gate was decorated with moldings and coats of arms of families Potoccy and Lubomirscy.
Nowadays, the gate is the best preserved piece of Morysin's park. But it's blemished by scaffoldings placed (a few years ago!) for the purpose of renovation - which didn't start yet.

Brama w Morysinie - jeszcze bez rusztowań
The Morysin's gate - without the scaffoldings yet

W tym samym roku, co brama, na obrzeżach morysińskiego parku powstała drewniana gajówka. Udało jej się przetrwać wszystkie dziejowe burze - być może dzięki temu, że jest taka mała i niepozorna - i dziś możemy oglądać ją w niezmienionej, choć bardzo zaniedbanej formie.

In the year the gate was erected, on the peripheries of Morysin was also build the wooden forester's house. It survived the war without any big damage - maybe because it's quite small and humble. Now it looks a bit neglected - but still well.

Morysińska gajówka
The forester's house in Morysin

Ostatnią z zachowanych morysińskich budowli jest pochodzący z 1850 roku domek stróża - dziś zwany "basztą". Zbudowany został w stylu nawiązującym do włoskiego renesansu - czego dziś, wskutek wojennej i powojennej dewastacji, zupełnie nie widać.

The last of the Morysin's buildings which preserved until today is the janitor's house - today called "the bastille" - from 1850. It was build according to the Italian renaissance style - what today, because of the war and post-war era damage, is hardly visible.

Domek dozorcy w okresie przedwojennym
The janitor's house in pre-war era
Domek dozorcy dziś
The janitor's house today

II Wojna Światowa przyniosła kres świetności Morysina. Wojska niemieckie wycofując się z Warszawy dokonały dewastacji tamtejszych zabytków. Wcześniej zaś, w okresie okupacji, kiedy w Morysinie stacjonowali wyżsi ragną oficerowie niemieccy, wycięta została znaczna część starodrzewu. Dzieła zniszczenia dopełnił okres powojenny, kiedy to okoliczna ludność kradła cegłę z ruin, aby użyć jej do odbudowy własnych domów. 
Jednak choć tak zniszczony, dziś Morysin wciąż jest piękny. Piękny inaczej - piękny, ponieważ dziki i tajemniczy. Jest to jedno z moich ukochanych miejsc w Warszawie - i częsty cel wiosennych i jesiennych wędrówek :)

The World War 2 brings Morysin's greatness to an end. When the German army was leaving the Warsaw at the end of the war, Morysin's buildings became devastated. Earlier, during the occupation of Poland, when Morysin was the place where Nazi officers were stationing, almost all old trees were chopped down. The decay didn't end when the war ends - in the post-war era, local people used to steal brick form the ruins for rebuilding their own houses.
But, although so decrepit, Morysin is still so beautiful. It's the other kind of beauty - the beauty of wilderness and mystery. It's one of my beloved places in Warsaw - ant the target of my spring and autumnal wanders :)



Zdjęcia nr 1, 2, 4, 5, 6 pochodzą ze strony sztuka.net, zdjęcie 3 pochodzi z artykułu "Symbolika i magia Oraculum w Wilanowie", zdjęcie 7 pochodzi ze strony bikestats.eu. Wszystkie zdjęcia są własnością ich autorów i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych.
Photos number 1, 2, 4, 5, 6, come from the website sztuka.net, photo 3 comes from the article "Symbolism and magic of the Oraculum in Wilanów", photo 7 comes from the website bikestats.eu. All photos belongs to their authors and were used here only for informative and educational purposes.

wtorek, 8 października 2013

Very Inspiring Bloger Award

Tak, wiem, przerwa w blogowaniu była wręcz katastrofalnie długa... Pozainternetowa rzeczywistość wymagała ode mnie ostatnimi czasy dość dużo zaangażowania i na bloga - w natłoku zdarzeń - zabrakło miejsca. Kiedy życie trochę się uspokoiło, trudno było, po tak długim czasie, zebrać się ponownie do pisania. Jednak od czego jest blogosfera! :) Zupełnie niespodziewanie okazało się, że Jessica z bloga Chronically Vintage przyznała mi blogowe wyróżnienie - Very Inspiring Bloger Award. Niby drobiazg, jednak zmotywował mnie do ponownego podjęcia "pracy" nad blogiem - uświadomiłam sobie, że mimo mojej krótkiej obecności w blogosferze, są osoby, które chętnie tu zaglądały i były zainteresowane tym, co piszę. Nie ukrywam, dało mi to solidnego "motywacyjnego kopa" do powrotu i teraz już - mam nadzieję - będę się tu pojawiać bardziej regularnie :)

Yes, I know, I've had a terribly long blog break... A real life became very demanding during the last months and I just didn't have time and energy for blogging. When everything came back to normal again, I found that it's quite hard to go back to blogging after so long break. But the blogosphere is always helpful! :) Surprisingly, I saw that Jessica from Chronically Vintage nominated me to Very Inspiring Bloger Award. Maybe it's not a big deal, but it motivated me to taking care about my blog again. I realized that - athough I was blogging for a short time - there are people who like my blog and are interested in what I write here. Sincerly, it gave me a very big "motivational shot" to come back - and now I'll be there more or less regularly :)

***

Ideą wyróżnienia Very Inspiring Bloger Award jest podanie siedmiu faktów o sobie, oraz przyznanie wyróżnienia dziesięciu wybranym blogom, które uznajemy za inspirujące.

The Very Inspiring Bloger Award is about writing seven random facts about yourself and giving the award to ten fellow bloggers you find inspiring and interesting.

*7 faktów o mnie*
*7 random facts about me*

1. Od kilku tygodni pracuję w bibliotece - i uwielbiam swoją pracę! 
Few weeks ago, I started working in the library - and I love my job!

Wyobrażam sobie, że właśnie tak wyglądam w pracy :P
I like to think I look like this at work :P
2. Marzę o wyprowadzce z Warszawy, w której mieszkam, na wieś i prowadzeniu gospodarstwa agroturystycznego.
I dream about moving form Warsaw, where I live, to the countryside and involving myself into an agrotouristics.


3. Uwielbiam stare volkswageny garbusy i zamierzam kiedyś stać się posiadaczką jednego.
I love vintage Volkswagen Beetle and I wanna buy one for myself in future.


4. Kiedy byłam mała, chciałam zostać weterynarzem.
When I was a child, I wanted to be a vet.


5. Uczę się języka starocerkiewnosłowiańskiego (ale nie umiem czytać głagolicy :P)
I learn an old-church-slavonic language (but I can't read a glagolitic alphabet :P)


6. Jako nastolatka twierdziłam, że nigdy, przenigdy nie wyjdę z domu w spódnicy :P
As a teen, I thought I would never ever wear skirt in public :P


7. Prawie codziennie noszę perły - sztuczne, rzecz jasna!
I wear pearls (artificial ones, of course) almost everyday.



A wyróżnienie przyznaję następującym blogerom:
And here are the bloggers I nominate to the award:

1. Vintage Cat from Vintage Cat
2. Brahdelt from FriendSheep 
3. Bunny from Bunny's Victory
4. Joanna from Dividing Vintage Moments
5. Land Girl from LandGirl 1980
6. Pin Up Candy from Pin Up Candy
7. MSK & DW from Retro Passion
8. Brittany from Va Voom Vintage
9. Elfka from Elfie Szaty
10. Laurence from Lost In The 50s

Zdjęcia i obrazki pochodzą z serwisu Pinterest. Wszystkie zdjęcia są klikalne - kliknij, jeśli chcesz zobaczyć źródło.
All pictures and photos come from Pinterest. They are clickable - clik, if you want to see the source.

niedziela, 17 lutego 2013

International Cat Day/Międzynarodowy Dzień Kota

"C" as in Cat
17 lutego w Polsce i we Włoszech obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Kota (Dzień Kota jest świętowany także w innych krajach, jednak w innych terminach - na przykład w USA jest to 29 października, a w Rosji - 1 marca). Ustanowiony został w celu zwrócenia uwagi na los bezdomnych kotów, a także podkreślenia roli, jaką koty pełnią w życiu człowieka.

On February 17th in Poland and in Italy the International Cat Day is celebrated (the Cat Day is celebrated also in another countries, but on different dates - for example, in US it's October 29th and in Russia it's March 1st). The International Cat Day was established in order to drawing people's attention to a hard and sad life of homeless cats and also to emphasise the role that cats play in our lives.

Jako totalna kociara, oczywiście nie mogłam przegapić tego święta :) A że podtytuł bloga to "Vintage, cats & cuteness", przygotowanie "kociej" notki było wręcz koniecznością :) Koty na starych zdjęciach, koty na starych grafikach, koty w dawnych reklamach - innymi słowy, dużo kotów vintage - to właśnie to, co znajdziecie w dzisiejszej notce! Plus mały "kocio-osobisty" bonus na końcu :)

As a crazy cat lady, I couldn't miss this celebration :) And because the headline of this blog is "Vintage, cats & cuteness", I feel quite obliged to write a cats-related post :) Vintage cats' photos, vintage cats' drawings, cats in vintage advertisements - that's what today's post is all about! Plus a little personal bonus at the end :)


iii

Cats - For PERSONAL use only
Pamiętajcie, nie ma grubych kotów - są tylko PUSZYSTE! :)
Remember, there's no such a thing like a fat cat - there are only FLUFFY ones! :)




Koty i słodycze - czy może być lepsze połączenie?
Cats and sweets - a perfect combination!







Reklamę z kotem pijącym absynt zna chyba większość z Was. Okazuje się, że koty mogą reklamować też i whisky. A podobno koty najbardziej lubią pić mleko... :)
I think the most of you know the advertisement with a cat drinking an absynthe. As you can see, cats can also advertise whiskey. And I was sure they drink milk only... :)




Piękna pani i piękny kot :)
A beautiful lady with a beautiful cat :)




Choć Święta już dawno za nami, tak słodkiego kotka nie mogło zabraknąć w moim zestawieniu!
Athough the Christmas are over, such a sweet kitty couldn't be missed in this post!











Kitty - Valentine's Day Card




...oto jest pytanie! :)
...that's the question! :)



Zdjęcia i obrazki pochodzą z serwisów Flickr, Tumblr i Pinterest. Wszystkie zdjęcia są klikalne - kliknij, jeśli chcesz zobaczyć źródło.
All pictures and photos come from Flick, Tumblr and Pinterest. They are clickable - clik, if you want to see the source.

iii

I obiecany bonus na koniec, czyli zdjęcia moich futrzaków :)

And the promised bonus - that means pictures of my cats :)

Marian, mój starszy...
Marian, the older one...



...i Klusek, mój młodszy
...and Klusek (that means "the noodle"), the younger one



Pierwszy dzień życia Mariana (i jego braci), kwiecień 2005
Marian (and his brothers) in his first day of life, April 2005


iii

Szczęśliwego Dnia Kota! :)
Happy Cat Day! :)